Biuro Fronteksu zostało w poniedziałek tymczasowo zamknięte, a pracownicy wysłani do domów. Będą pod obserwacją przez 14 dni. - Monitorujemy sytuację i jesteśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Zdrowia i Sanepidem – zapewnili wczoraj przedstawiciele firmy portal dziennik.pl, który poinformował o chorym pracowniku.
Wieżowiec na Woli nie zostanie jednak zamknięty. Zarządca zarządził tylko nadzwyczajne środki ostrożności. - Podjęliśmy kroki, aby zniwelować możliwość zakażenia koronawirusem. Ekipy sprzątające zostały wyposażone w maseczki i specjalne rękawice. Odkażamy cały budynek, od góry do dołu i z powrotem non stop. Skupiamy się na newralgicznych punktach, jak przyciski do wind. Zainstalowaliśmy też specjalne dezynfektory, z których każdy może skorzystać w dowolnej chwili – mówi nam Przemysła Wardęga z firmy Immofinanz, właściciela budynku.
Kiedy koronawirus zamknie szkoły i wstrzyma metro
Czytaj też o pierwszych potwierdzonych przypadkach koronawirusa w stolicy