Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej dziś stan Wisły podniesie się do 455 centymetrów. Stan alarmowy to 650 centymetrów, ale dla bezpieczeństwa kierowców nie można czekać na taki wzrost wody. - Jeżeli stan rzeki podniesie się do 500 centymetrów, to trzeba będzie wprowadzić zmiany objazdów zamkniętego tunelu Wisłostrady - mówi w rozmowie z "Super Expressem" Marek Piwowarski, pełnomocnik Ratusza ds. Wisły. Pod bulwarami jest bowiem ziemia, która może zostać wymyta przez rwący nurt rzeki. Do zmiany objazdów brakuje więc 45 centymetrów. Problemem jest też remont bulwarów, który aktualnie robi miasto. Pod zniszczonymi schodami nad rzeką nie ma praktycznie żadnych zabezpieczeń, które tamowałyby wodę. Robotnicy zerwali beton ze zbrojeniami i teraz ziemia narażona jest na wypłukanie. Mimo że urzędnicy są spokojni, na wszelki wypadek przygotowali plan awaryjny i wytyczyli nowe objazdy na Powiślu.
- Wówczas samochody jadące z Żoliborza będą musiały skręcać w Karową i jechać ulicą Browarną, a z Wilanowa kierowcy pojechaliby Wybrzeżem Kościuszkowskim przy Centrum Nauki Kopernik - mówi Mateusz Witczyński (28 l.), rzecznik konsorcjum AGP. Czy tak się stanie? - Dzisiejszy wskaźnik to maksimum, jakie osiągnie Wisła w najbliższym czasie - twierdzi Hubert Miszczuk, dyżurny hydrolog IMiGW. Specjalista przyznaje, że to może oczywiście się zmienić przy intensywnych opadach deszczu, które mogą się pojawić w następnych tygodniach.
Tunel Wisłostrady jest zamknięty od sierpnia zeszłego roku. Wtedy doszło do katastrofy na stacji Powiśle, a niedługo potem urzędnicy wytyczyli objazdy dla aut bulwarami nad Wisłą. Otwarcie tunelu Wisłostrady nastąpi najwcześniej w czerwcu.