Remont Wisłostrady to ogromne przedsięwzięcie. Kierowcy muszą przygotować się na kolejne objazdy i korki. − Na całym odcinku trasy znajdują się fragmenty w lepszym i w gorszym wizualnie stanie, ale do wymiany nadaje się jezdnia na całej długości − mówią wprost drogowcy. Prace zostały podzielone na etapy i potrwają ponad rok.
Wisłostrada to jedna z najbardziej ruchliwych tras w stolicy, a dodatkowo wiele jej odcinków stanowiło i stanowi objazdy dla innych miejskich inwestycji. Dlatego największym wyzwaniem, które stoi przed drogowcami, będzie skoordynowanie remontu z innymi inwestycjami, takimi jak prace MPWiK, który na różnych odcinkach buduje kolejne elementy kolektora wiślanego.
− To logistyka będzie kluczowa jeśli chodzi o kolejność, a niekoniecznie wizualny stan zużycia jezdni, tym bardziej, że wymiana jest potrzebna na całej długości. Dla prac na najtrudniejszych pod tym względem odcinkach, mamy zamiar wykorzystywać „długie weekendy”, tak jak teraz w przypadku odcinka między Chełmską a Trasą Siekierkowską − zapowiadają drogowcy. Po weekendzie pierwszego etapu wielkiego frezowania Wisłostrady dziś już można będzie pojechać nową jezdnią Czerniakowskiej.