Warszawa: Włamywacz fajtłapa utknął na dachu

2015-01-08 0:52

Trudno stwierdzić, czy Konrad P. (22 l.) jest większym pechowcem, czy głupcem. Kilka dni temu młody mężczyzna przyszedł do hostelu przy ul. Hożej i poprosił o wpuszczenie do środka, gdyż chciałby się ogrzać. Uprzejmi gospodarze już po chwili pożałowali tej decyzji.

- Siedząc na korytarzu, dla żartu wcisnął czerwony przycisk alarmu. Wtedy otworzyło się wyjście ewakuacyjne na dach. Żartowniś dostał się na dach, ale zatrzasnął za sobą właz - mówi kom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.

Zdesperowany włamał się przez okno do jednego z hotelowych pokoi. Zabrał laptopa, maszynkę do golenia i inne przedmioty warte około 5 tysięcy złotych i wyszedł tylnymi drzwiami budynku. Wpadł następnego dnia, gdy w podobny sposób próbował okraść inny pokój. Grozi mu 10 lat odsiadki.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki