Po pierwszym zgłoszeniu włamania do kiosku przy ul. Madalińskiego na Mokotowie, do którego doszło na początku kwietnia, sprawa zajęła się policja. - Funkcjonariusze ustalili, że sprawcy działali we czworo. Przyjeżdżali na miejsce zamówionym samochodem świadczącym usługi przewozu osób przez aplikację. Mieli ze sobą torby na zdobycze, śrubokręty oraz inne narzędzia do pokonywania zabezpieczeń. Włamywali się do obiektu, zabierali papierosy, bilety do środków komunikacji miejskiej, pieniądze i znikali, pozostawiając po sobie bałagan. Pozyskane rzeczy dzielili między sobą. Papierosy brali na własny użytek albo sprzedawali - przekazał podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
Przeczytaj też: Drożyzna w wielkanocnych koszyczkach! Horrendalnie wysokie ceny na warszawskich bazarach
Mundurowi doskonale wiedzieli, że młodym przestępcom spodobało się to, co robią i będą chcieli włamać się do kiosku na pograniczu warszawskiego Śródmieścia i Mokotowa. Postanowili pokrzyżować im plany. - Po dokładnym ustaleniu obiektu, będącego w zainteresowaniu włamywaczy, funkcjonariusze pojechali tam akurat w momencie, gdy cała czwórka, pośpiesznie opuszczała miejsce przestępstwa, po nieudolnej próbie włamania. Zostali zatrzymani w okolicy ulicy Chełmskiej na Mokotowie - poinformował podkom. Koniuszy.
Polecany artykuł:
Z relacji policjanta wynika, że 20-latek oraz jego 16-letni kolega jechali toyotą prius z korporacji świadczącej usługi przewozu osób. Twierdzili, że wzięli kurs i jadą na Pragę spotkać się z kolegą. Nie umieli jednak podać, gdzie mieszka ich znajomy i jak się nazywa.
Z kolei kierowca taksówki powiedział, że zabrał czterech młodych mężczyzn i dwóch z nich wysiadło z auta kilkanaście metrów wcześniej. Tam właśnie udała się druga załoga, która zatrzymała kolejnych dwóch 16-latków. Obaj nieletni również twierdzili, że także przyjechali się spotkać z kolegą.
Polecany artykuł:
- W trakcie czynności, na trasie ucieczki podejrzanych, policjanci znaleźli dwie torby sportowe, w których znajdowały się śrubokręt oraz inne narzędzia do pokonywania zabezpieczeń. Nastolatkowie zmienili zdanie i przyznali się, że są to ich torby z przedmiotami, które zabrali w celu dokonania włamania do kiosku przy ul. Belwederskiej. Obaj zostali zatrzymani - przekazał policjant.
Polecany artykuł:
- W trakcie przeszukania toyoty funkcjonariusze ujawnili torbę reklamową z odzieżą i butami. Mężczyźni, którzy jechali autem, potwierdzili, że są to ich rzeczy, w które mieli się przebrać po włamaniu. Nastolatkowie trafili do policyjnej izby dziecka. Dwóch z nich było poszukiwanych przez młodzieżowe ośrodki wychowawcze w związku z wcześniejszymi czynami przestępczymi, których się dopuścili. Ich pełnoletni wspólnik spędził noc w policyjnym areszcie - dodał.
Dzień później podczas przesłuchania zatrzymani przyznali się do włamania na Mokotowie oraz usiłowania włamania w Śródmieściu. O losie 16-latków zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich. Dwaj z nich wrócą do ośrodka wychowawczego. Być może dołączy do nich również ich rówieśnik. Z kolei 20-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, za co sąd może go skazać nawet na 10 lat więzienia.