Włodzimierz Karpiński zatrzymany przez CBA
Ubiegłej nocy sąd zgodził się z wnioskiem prokuratury, by Włodzimierz Karpiński trafił na 90 dni do tymczasowego aresztu. Prezydent Rafał Trzaskowski w środowy ranek (1 marca) zawiesił sekretarza miasta w pełnieniu obowiązków. Ale odwołać go nie chce. Wierzy, że zarzuty dla jego urzędnika zostaną obalone. - W Polsce, w którą wierzę i o którą będę walczył obowiązuje zasada domniemania niewinności. W Polsce PiS obowiązuje zasada domniemania winy. Włodzimierz Karpiński został zawieszony w pełnieniu obowiązków sekretarza. Ale o tym, czy jest winny czy niewinny, zdecyduje sąd – skomentował swoją decyzję Rafał Trzaskowski.
Afera z milionami w tle
Karpiński w katowickiej prokuraturze nie przyznał się do winy. Jego adwokat mec. Michał Królikowski zapowiada złożenie zażalenia. Ma też wiele zastrzeżeń do argumentacji prokuratury. Prokuratura wczoraj podała więcej okoliczności postawienia zarzutu. Karpiński miał wspólnie z innymi osobami (m.in. byłym wiceministrem skarbu Rafałem Baniakiem) żądać od prezesa jednej ze spółek zajmujących się zagospodarowaniem odpadów korzyści majątkowej w wysokości 2,5 proc. wartości kontraktów w warszawskim MPO, w zamian za zmianę specyfikacji przetargowej. Wartość zamówień wyniosła prawie 600 mln zł, stąd te prawie 5 mln zł korzyści. Chodzi o lata 2020-2022 - wówczas Karpiński był prezesem MPO, a później sekretarzem, odpowiedzialnym m.in. za gospodarkę odpadami. Jeśli zarzut korupcyjny się utrzyma, urzędnikowi grozi 12 lat więzienia. - Według mnie nie ma żadnego dowodu, który bezpośrednio wskazywałby na to, że mój klient przyjął korzyść majątkową - ocenia mec. Michał Królikowski.
Polecany artykuł: