Małżeństwo 60-latków z Genui po odwiedzeniu Krakowa ruszyło na północ Polski. Dojechali do Warszawy, którą postanowili zwiedzać na przywiezionych ze sobą rowerach. Miasto i owszem, bardzo się podobało, ale... zapomnieli, gdzie zostawili swój dom na kółkach! Zapamiętali jedynie, że parking był niedaleko cmentarza, a w pobliżu była też klinika onkologiczna.
Polecany artykuł:
Na rondzie Starzyńskiego poprosili więc o pomoc strażników miejskich. Początkowo były pewne problemy językowe, gdyż turyści znali jedynie swój język ojczysty, którym strażnicy akurat niestety nie operowali, ale w końcu znaleziono takiego, który posługiwał się włoskim. Wtedy poszukiwania zaginionego kampera ruszyły z kopyta. I w końcu zguba została odnaleziona, a włoskie małżeństwo wraz z rowerami zostało odwiezione na miejsce. Wkrótce potem podróżnicy ruszyli w kierunku Gdańska.
Polecany artykuł: