- Woda z Wisły może zabić - mówi wprost Wiesław Rozbicki (66 l.), rzecznik sanepidu.
Bo znaleźć w niej może się wszystko: bakterie salmonelli, coli typu fekalnego, pałeczki duru brzusznego i azotyny z nawozów sztucznych zmyte z pól. Można też złapać wirusowe zapalenie wątroby typu A. Zainfekowany może zostać cały układ pokarmowy, dlatego pod żadnym pozorem takiej wody nie można używać do picia. Ale także do mycia się - efektem mogą być m.in.: zapalenie spojówek, narządów intymnych i cewki moczowej. W kąpieli mogą się przyplątać pasożyty i choroby odzwierzęce, a nawet bakterie rodem z cmentarza, bo woda podmywa nie tylko pola, ale i nekropolie.
Ktoś, kto zachłysnął się, umył lub napił takiej wody, musi być natychmiast skierowany do lekarza pierwszego kontaktu. Podstawowe trzy objawy zatrucia to wymioty, wysoka temperatura i bóle brzucha. Można pić wodę jedynie z zamkniętych butelek i beczkowozów. Nawet ta z własnej studni może być trująca.