Doba ciągłych opadów, które rozpoczęły się w piątek po południu, zrobiła swoje. Już w piątek w nocy wiele stołecznych ulic zamieniło się w prawdziwe jeziora. W sobotę było jeszcze gorzej. Woda utrudniała przejazd i przejście ulicami Piechocińską, Ostródzką, Współczesną, Bartycką, Zegarynki, Poleczki u zbiegu z Wirażową, Żwirki i Wigury na skrzyżowaniu z Hynka czy Estrady.
Postawione w stan gotowości służby nie miały jednak zbyt dużo pracy. Strażacy otrzymali blisko 30 zgłoszeń. - Większość tych interwencji to przeciekające dachy, podtopione piwnice czy oberwane pod naporem wody gałęzie na samochodach. Nikt nie ucierpiał - mówi st. kpt. Robert Okliński z warszawskiej straży pożarnej. Najgroźniej było w Starej Miłosnej, gdzie potrzeba było 200 worków z piaskiem, by zabezpieczyć domy przy ul. Torfowej. Z biblioteki przy ul. Ludowej i domu kultury przy Traktorzystów trzeba było z kolei wypompować wodę. Obfity deszcz utrudnił też pracę drogowcom, którzy musieli wstrzymać prace na zalanym placu budowy węzła Salomea w Al. Jerozolimskich.