Sukces ma wielu ojców, a klęska jest sierotą – mówi stare porzekadło. Sukces na Żoliborzu miał tym razem wiele matek. Bohaterkami babskiej wojenki stały się radne KO: Jolanta Zjawińska (64 l.) z Nowoczesnej i Joanna Tucholska (44 l.) z Platformy Obywatelskiej.
Zjawińska w ubiegłym roku złożyła interpelację, by przyznać pieniądze na nieremontowaną od 50 lat ul. Śmiałą. Dwa dni później podobną interpelację złożyli inni radni z PO. I w tym roku pieniądze się znalazły. Remont ulicy za ponad 3,7 mln zł ruszył w połowie marca. Ten sukces, zamiast zjednoczyć radnych, podzielił samorządowców.
Joanna Zjawińska pochwaliła się drogowymi funduszami na Facebooku, przypisując sobie część sukcesu. To nie spodobało się Joannie Tucholskiej, która pod postem zamieściła kąśliwe komentarze, że udział koleżanki z Nowoczesnej w zdobyciu funduszy był marginalny, a prawdziwymi rodzicami sukcesu są radni Sławomira Pieńkowska i Wiktor Jasionowski. Natomiast „jej (Zjawińskiej) jedyną umiejętnością jest znakomity PR”.
Wojna o remont Śmiałej
To tak rozsierdziło radną Nowoczesnej, że podała koleżankę z PO do sądu o zniesławienie. Wymiar sprawiedliwości nie podzielił jednak jej oburzenia. Sąd umorzył sprawę i uznał, że jako osoba publiczna Jolanta Zjawińska powinna być bardziej przygotowana na „niepochlebne komentarze, a nawet falę krytyki”. „Polityk nie może oczekiwać wyłącznie pochlebstw” – uzasadnił swoją decyzję sędzia Łukasz Drążek z Sądu Rejonowego Warszawa-Żoliborz.
Cisza po burzy
Bohaterki sporu chyba wstydzą się awantury. – Sprawę uważam za zakończoną – ucina Joanna Tucholska. – Nie chcę tego komentować – stwierdza też na pytanie „Super Expressu” Jolanta Zjawińska.