Warszawa. Aktywiści idą na noże z organizatorami nielegalnych wyścigów
W środę 30 października stowarzyszenie Miasto Jest Nasze złożyło w prokuraturze zawiadomienie dotyczące organizacji nielegalnych wyścigów przez Warsaw Night Racing oraz pogróżek, które otrzymywali członkowie stowarzyszenia.
Przeczytaj też: Nielegalne wyścigi samochodowe w Warszawie. Policjanci odpowiadają! Mają poważny problem
"Na kanale grupy WNR (Warsaw Night Racing) o mnie personalnie można przeczytać regularnie obelgi i komunikaty, które można uznać oficjalnie za pogróżki. Jeden z organizatorów napisał, że zniszczyłem życie swojej rodziny swoimi poczynaniami" – mówił wczoraj radny miasta Jan Mencwel, który od kilku tygodni ostro krytykuje nielegalne wyścigi i bezradność władz miasta oraz policji.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
"Kopali, walili mi w drzwi, ciągnęli za klamkę"
Kolejny aktywista MJN pogróżki odczuł we własnym mieszkaniu.
"Grupa kierowców dowiedziała się, gdzie mieszkam i naruszali mój mir domowy. Kopali, walili mi w drzwi, ciągnęli za klamkę. Stali pod oknami, pokazywali środkowe palce, robili mi zdjęcia. Próbują mnie zastraszyć i odebrać poczucie bezpieczeństwa" – opowiada Filip Pietrzak.
Wszystkie pogróżki aktywiści mają udokumentowane. Ale na razie nie zamierzają ich ujawniać. Liczą na działania organów ścigania.
"WNR nie ma wymaganych pozwoleń na organizacje cyklicznych imprez. Na tej podstawie prokuratura będzie mogła wszcząć postępowanie wobec organizatorów wyścigów" – podsumowuje Eryk Baczyński, przewodniczący MJN. I dodaje: "Uważamy, że tylko rozbicie tej grupy pozwoli czuć się bezpieczniej osobom działającym na rzecz bezpieczeństwa ruchu na drogach, ale też postronnym mieszkańcom".
Odpowiedź na zarzuty
Jak na zarzuty aktywistów odpowiadają osoby zarządzające Warsaw Night Racing? Twierdzą, że owszem, publikowali obraźliwe treści pod adresem Jana Mencwela, jednak do walenia w drzwi i fizycznego nękania się nie przyznają.
"Kłamstwo jakich mało, nikt z nas nie wie gdzie mieszkają przedstawiciele MJN i nie interesuje nas to. Dodatkowo, nikt nikogo nie zastraszał, udostępniona została wypowiedzi szanownego Jana Mencwela w którym jawnie przyznał się do donoszenia na kierowców, i wrzucone zdjęcie "rudego" z seriali blok ekipy. Nic więcej nie wrzucaliśmy ani też nie mamy zamiaru. Jesteśmy normalnymi ludźmi, a nie patusami jak to stwierdził szanowny radny. Po prostu prześmiewczo do tego podeszlosmy cytując jego wypowiedz ( jest to nadal dostępne na naszym kanale nadawczym )" - czytamy w odpowiedzi (pisownia oryginalna) na nasze pytania.
Zobacz też: Policja wzięła się za nielegalne wyścigi w Warszawie. Podali konkretne liczby