Koszmar się ziścił. Chociaż wiele osób do końca żywiło nadzieję, że Władimir Putin się opamięta, w czwartkowy poranek nadzieja ta pękła jak bańka mydlana. O świcie wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę. Bilans ofiar rośnie. Za wschodnią granicą leje się krew.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapewnia, że uchodźcy z Ukrainy nie pozostaną bez pomocy. „Chcę Was zapewnić, że Warszawa Was przyjmie z otwartością i życzliwością. Razem z samorządowcami z innych polskich miast przygotowujemy się do udzielania konkretnej pomocy. Pomożemy, jak tylko będziemy mogli” – zaznaczył.
Oznaki solidarności z Ukrainą w Warszawie widać na każdym kroku. Na ratuszu powiewa ukraińska flaga. Pod ambasadą Rosji od godz. 10 trwały protesty przeciwko okrutnej decyzji Putina, w której udział brali nie tylko obywatele Ukrainy, ale również liczni Polacy, Białorusini i Rosjanie. Pod ambasadą Ukrainy nieustannie zapalane są znicze i przynoszone żółte tulipany. Zewsząd płyną słowa wsparcia.
Niebiesko-żółte barwy w geście solidarności z Ukrainą przyjął most Śląsko-Dąbrowski.
Na fasadzie Pałacu Prezydenckiego wyświetlana jest polska i ukraińska flaga.
Również pałac Kultury i Nauki rozświetlony jest niebiesko-żółtymi kolorami.