Wojna o centrum kultury

2011-02-28 2:30

Wystarczyło tylko wbić łopatę, by rozpoczęła się budowa dawno oczekiwanego centrum kultury. W podwarszawskiej Wiązownie aż zahuczało, gdy mieszkańcy dowiedzieli się, że obecny wójt Anna Bętkowska (55 l.) woli wydawać pieniądze na błahe inwestycje, niż wybudować centrum z prawdziwego zdarzenia.

Mieszkańcy Wiązowny są zbulwersowani działaniem nowego samorządu. - Chcemy kultury, nie róbcie z nas dziury! - pod takim hasłem odbył się sobotni happening. - Mamy uzdolnioną młodzież, która nie ma warunków, by rozwijać swoje talenty. Dotychczas zajęcia odbywają się w ciasnym i zapyziałym ośrodku - złości się Andrzej Supron (58 l.), zapaśnik mieszkający w Wiązownie.

Katarzyna Łaniewska (77 l.), znana z serialu "Plebania" popiera mieszkańców. - Gminę stać na to, by miała nowoczesne centrum kultury - zaznacza aktorka.

Zdobyli pieniądze z Unii

Poprzedni wójt Marek Jędrzejczak (62 l.) zdobył 6 mln zł unijnej dotacji na budowę, a w budżecie znalazło się dodatkowe 4,5 mln zł. - Jest gotowy projekt i plac. Wystarczy wbić łopatę, by do maja 2012 r. powstało piękne centrum kultury - mówi Marek Jędrzejczak.

Szansę na to chce zaprzepaścić Anna Bętkowska, przez którą unijna dotacja może przejść gminie koło nosa. - Przez upór samorządowców mój synek nie będzie mógł uczestniczyć w zajęciach - skarży się Agnieszka Makówka (32 l.).

Wydłużyć termin

Pod naciskiem lokalnej społeczności Anna Bętkowska ugięła się, uznając rację mieszkańców. - Rok to za mało, żeby wybudować WCK. Jeśli dostaniemy więcej czasu, to ono powstanie - obiecała pani wójt, zaznaczając, że obecnie trwają rozmowy z Urzędem Marszałkowskim, aby wydłużyć termin realizacji inwestycji z 15 maja 2012 r. do końca grudnia 2013 r. Jeśli się to nie uda, unijne pieniądze przepadną, a gmina będzie musiała zwrócić prawie 700 tys. zł jako kara za niewykorzystane fundusze.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki