Mieszkanka ul. Kąkolowej chciałaby, by z jej posesji śmieci były wywożone co tydzień. - Mam małe dziecko, codziennie wyrzucam stosy pieluch. Po co ma to leżeć dwa tygodnie? - pyta Renata Zając.
Jej sygnały do firmy odbierającej odpady w Wawrze nie przyniosły efektów. Lekaro może podstawić większy pojemnik, ale częściej do domów przyjeżdżać nie będzie. - Na razie zwiększamy częstotliwość tylko w blokowiskach - mówi dyrektor Lekaro Leszek Zagórski (27 l.).
Patrz: Warszawa. Będą kary dla śmieciarzy!
Mieszkańcy ul. Wiolinowej na Ursynowie chętnie widzieliby śmieciarki częściej po plastik i papier. Ci ze Śródmieścia, m.in. z Mokotowskiej czy Nowego Światu, dopominali się o liczniejsze wizyty po zmieszane śmieci.
- Tam zareagowaliśmy natychmiast. Zmiany terminów dotyczą około 10 proc. klientów ze Śródmieścia - mówi rzecznik MPO Joanna Mroczek (31 l.). W przypadku Lekaro zmiany dotyczą pojedynczych miejsc, podobnie u Sity. - O nowych terminach postaramy się informować z tygodniowym wyprzedzeniem - zapowiada Leszek Zagórski.
Jak zmusić firmy do większej elastyczności? - Mogą to zrobić tylko urzędnicy. Będziemy o to apelować na marcowej sesji Rady Warszawy. Chcemy na niej podsumować efekty śmieciowej rewolucji, która naszym zdaniem jest organizacyjną klapą - ocenia radny PiS Jarosław Krajewski (31 l.).
Zobacz: Warszawa: Ekopatrol namierza śmieciarki
Uchwalony przez radnych "śmieciowy" regulamin określa minimalne częstotliwości odbioru odpadów. Firmy powinny zwiększać je w miarę potrzeb. Niestety, od 1 lutego wystartowały z tego najniższego pułapu i trudno będzie to zmienić. - Jeśli mieszkańcy widzą potrzebę częstszego odbioru, a firma nie reaguje, prosimy o sygnał na miejską infolinię 19 115 lub na stronie czysta.um.warszawa.pl - sugeruje Jolanta Krzywiec (35 l.), szefowa miejskiego Biura Gospodarki Odpadami.