Szok i niedowierzanie! Umilkły polityczne spory, ucichła wojna na linii rząd – samorząd, Polska i Warszawa pomaga Ukraińcom. Jestem naprawdę zbudowana i poruszona ogromem zaangażowania warszawiaków w pomoc uchodźcom. Gościnni warszawiacy przyjmują Ukraińców pod swój dach, przynoszą dary dla tych, co zostali za granicą, zasilają konta najróżniejszych zbiórek. Władze Warszawy organizują ukraińskim dzieciom zajęcia w szkołach, pozwalają poruszać się za darmo komunikacją miejską, koordynują pomoc w znalezieniu lokum, rząd pomaga w transportach darów, zapewnia bezpłatną opiekę medyczną. Wolontariusze dwoją się i troją, by osoby dotknięte tragedią jak najmniej odczuły jej skutki. Politycy PiS i Platformy Obywatelskiej mówią jednym głosem. Prezydent Andrzej Duda zaprasza do Pałacu Prezydenckiego prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego bo: „dziś potrzebna jest współpraca. To nie jest czas na polityczne kłótnie. Liczy się Polska i jej bezpieczeństwo, liczy się pomoc dla walczącej o niepodległość Ukrainy. Tego wymaga polska racja stanu.”.
Wszystko działa jak trzeba! Piękne, ale i przerażające! Niesamowite i budujące, że w obliczu tragedii sąsiadów potrafimy się tak pięknie zjednoczyć! Myślę, że prezydent Stefan Starzyński byłby dumny z warszawiaków. Przerażające, że wojna w Ukrainie trwa. I to, że my jako Naród potrafimy być razem i w zgodzie, gdy mamy zidentyfikowanego zewnętrznego wroga. W czasach pokoju zgoda znika a Polacy wynajdują sobie wrogów wewnątrz kraju.
"Polska znów pokazała się jako jedna z najbardziej fundamentalnie przyzwoitych kultur w Europie. Jak wszyscy mają swoje złe strony, ale od średniowiecza w sercu polskiej kultury tkwi coś głęboko wyjątkowego." - napisał na twitterze J. Daniel Sawyer z Wielkiej Brytanii. Zgadzam się. My jako Naród jesteśmy gościnni, przyzwoici i mamy dobre serca. Generalnie. Choć są oczywiście wyjątki.
Boję się jednak, co będzie, gdy ta bańka dobroci wobec Ukrainy pryśnie. A kiedyś pryśnie. Wtedy, gdy uchodźcy staną się dla Polaków obciążeniem. Gdy opadną emocje, gdy wojna będzie trwać, gdy pojawią się przykłady nadużycia zaufania i roszczeniowości. A pewnie kiedyś dojdzie...
„Sytuacja już staje się dramatyczna” - jak donosi prezydent Rafał Trzaskowski. Warszawa znalazła już miejsca dla blisko 3 tys. uchodźców, a już przyjeżdża do Warszawy kolejne 2,5 tys. osób, głównie matek z dziećmi. Tu już nie wystarczą emocje i odruchy serca, tak jak walczącym na Ukrainie nie wystarczą paczki z żywnością i zgrzewki wody. Tam potrzebne są profesjonalne opatrunki i broń. Tu potrzebny jest system pomocy - usankcjonowany, zagwarantowany (niczym Polski Ład) na jakiś konkretny, nadzwyczajny czas (do końca wojny z Ukrainą na przykład) a nie do końca świata. To jest zadanie dla rządzących na dziś, a nie pokazywanie się w świetle kamer na tle magazynów z paczkami...
Izabela Kraj
Zapraszamy też do przeczytania innych felietonów z cyklu "Kraj o Warszawie":
Warszawa jak Kijów? Zagrożenie realne