Każdy wójt, burmistrz czy prezydent ma prawo udzielić ślubu, ale włodarze gmin korzystają z tego sporadycznie. Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz (62 l.) udzieliła ich w ciągu siedmiu lat tylko trzy razy - bliskim współpracownikom. Wójt Celestynowa chce uczynić z tego regułę. A raczej musi
- z konieczności cięcia kosztów utrzymania urzędników. - Za mną pierwszych dziesięć ślubów - mówi wójt Stefan Traczyk.
Wszystko przez decyzje byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego (63 l.). Resort przekazuje małym gminom coraz mniej pieniędzy na zadania z zakresu administracji rządowej: wydawanie dowodów osobistych, ewidencję ludności, i urzędy stanu cywilnego. - Zebraliśmy dane z 55 gmin na Mazowszu. W blisko 70 proc. z nich dotacja z MF została zmniejszona - zwraca uwagę wójt Traczyk. Na przykład Kołbiel ma mniej o 42 proc., Zakroczym o 40 proc., Kampinos o 36 proc., Pomiechówek o 30 proc. Celestynów powinien dostać około 100 tys. zł, ale zaplanowano ledwie 55 tys. zł.
Gminy pytają wojewodę, kiedy dostaną brakujące fundusze. Tego jednak nie wiadomo. A zgodnie z decyzjami regionalnej izby obrachunkowej nie mogą łatać tych dziur z własnego budżetu i dokładać, gdy np. brakuje na pół etatu urzędnika. Niektórzy wójtowie zmniejszyli liczbę godzin przyjęć interesantów i pensje urzędnikom. - A ja przesunąłem urzędniczkę USC do innych zadań, za które mogę jej płacić ze środków samorządu. A sam udzielam ślubów i jest taniej - mówi wójt Celestynowa.
Do Ministerstwa Finansów przekazał właśnie pismo z podpisami 55 wójtów i burmistrzów. Liczy, że minister Mateusz Szczurek nie będzie tak oszczędzał.