Aby wynik był wiążący, w głosowaniu musiało wziąć udział co najmniej 2650 mieszkańców. Zabrakło ponad 800 głosów, choć wśród tych 1800, którzy poszli do urn, większość opowiedziała się za odwołaniem. - Dla mnie to dramat. Będę musiała zabrać dziecko ze szkoły znajdującej się blisko śmierdzącej kompostowni, którą wójt pozwala rozbudować - komentuje Ewa Bernatowicz z komitetu "Nasz Zielony Nadarzyn", który zainicjował akcję referendalną.
Przeczytaj: Nadarzyn odwołuje wójta za kompostownię
Choć opozycja w Nadarzynie ma długą listę zarzutów wobec rządów wójta Grzyba, to właśnie decyzje w sprawie zakładu przetwarzania odpadów należącego do firmy Hetman stały się bezpośrednim powodem zorganizowania referendum na 10 miesięcy przed końcem kadencji.