Wójt podwarszawskiego Nadarzyna napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, że w związku z potwierdzeniem koronawirusa u jego syna, mieszkańca Pruszkowa, rozpoczął on kwarantannę, która potrwa do 22 marca.
- Pragnę wszystkich uspokoić. Prawdopodobieństwo, że osoby zaraziły się koronawirusem przez kontakt ze mną lub moją żoną wynosi max 10% - napisał wójt. Szczegółowo opisał też swoją wizytę w szpitalu i ocenił jakość pracy personalu. - Pierwsza podstawowa sprawa, która mnie poruszyła to niechęć służb do wykonywania testów na obecność wirusa. Niepokoi także trochę chaos informacyjny. Co jednak podkreśla syn, widać ogromne zaangażowanie personelu medycznego (i niestety zmęczenie) – napisał.
Czy jest się czego obawiać?
Wójt poinformował, że wszystkie osoby, które miały z nim kontakt w ostatnich 48 godzinach, będą poddane tzw. obserwacji. To znaczy, że przez najbliższe dwa tygodnie muszą dokonywać pomiaru temperatury rano i wieczorem. - Jeśli pojawi się u nich wysoka gorączka powyżej 38 st. C oraz suchy kaszel, czy problemy z oddychaniem muszą zgłosić ten fakt na numer alarmowy Inspektoratu Sanitarnego w Pruszkowie lub do najbliższego szpitala zakaźnego” – podkreślił Zwoliński.
ZOBACZ TEŻ: KORONAWIRUS: Premier ZAMYKA wszystkie szkoły!
- Nie należy ulegać panice, w tym samym zakresie, co nie należy lekceważyć zjawiska, z którym przyszło nam się jako społeczeństwo zmierzyć – podsumował wójt.