Warszawa, Mokotów. Zabójstwo 84-letniej kobiety
Pierwsze informacje o tym dramacie wpłynęły do nas w godzinach przedpołudniowych w czwartek (16 maja). W mieszkaniu na parterze przy ul. Bryły na warszawskim Mokotowie odnaleziono zwłoki 84-letniej kobiety. To jednak nie wszystko... Ktoś miał założyć jej worek na głowę i, według naszych nieoficjalnych informacji, obciąć palce.
Podejrzanym o dokonanie tego potwornego zabójstwa jest 51-letni syn kobiety – Wojciech. Mężczyzna najprawdopodobniej tuż po dokonanej zbrodni wyskoczył z okna na parterze i uciekł w nieznanym kierunku. Obława za nim trwała kilka godzin. – Mężczyzna został zatrzymany. W ciągu kolejnych dni zostaną przedstawione mu zarzuty. Śledztwo będzie prowadzone w kierunku zabójstwa. Zaplanowano również sekcję zwłok kobiety – przekazał w rozmowie z "Super Expressem" prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wstrząsająca zbrodnia na warszawskim Mokotowie. Zatrzymano 51-letniego mężczyznę
Dzień po tych przerażających scenach udało nam się skontaktować z sąsiadami rodziny. – Tam nigdy nie było spokojnie. Ten Wojtek lubił sobie popić. Podobno siedział w więzieniu za znęcanie się nad swoją mamą – powiedziała nam jedna sąsiadka.
Więcej szczegółów przekazał nam mężczyzna, który mieszkał w tej samej klatce, co 51-letni Wojtek i 84-letnia Elżbieta. – On był najprawdopodobniej chory. Miał momenty, w których był spokojną osobą, witał się ze wszystkimi, których mijał, uśmiechał. Były jednak takie, w których rzucał się na byle kogo. Na mnie również. Czasami był agresywny w stosunku do nieznajomych osób – relacjonuje. – Kilka dni przed tym tragicznym zdarzeniem słuchał mocnej, ostrej muzyki – dodał.
Śledczy w ciągu kolejnych dni postarają się odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób kobieta zginęła.