Polecany artykuł:
Wszystko działo się w jednym z wolskich hoteli robotniczych. W nocy Sebastian M. zaczął chodzić po hotelu i dobijać się do drzwi hotelowych pokoi. Wybił również kilka szyb. W pewnym momencie wtargnął do kuchni i zaczął niszczyć butle z gazem. Przeciął przewód z ulatniającym się gazem i go podpalił.
Na miejscu bardzo szybko zjawiła się policja, która obezwładniła furiata i ewakuowała mieszkańców. Straż pożarna zabezpieczyła butle gazowe. W ostatniej chwili udało się zapobiec wybuchowi.
Jak się okazało to nie pierwszy taki wybryk 38-latka. Za podobne zdarzenia miał odsiadkę w więzieniu. Wyszedł z niego w październiku ubiegłego roku. Po jego wybryku w warunkach recydywy grozi mu do 15 lat więzienia. Na razie został aresztowany na trzy miesiące.