Pożar wybuchł wczoraj o godz. 4 rano, kiedy większość lokatorów kamienicy pogrążona była w głębokim śnie. Obudziły ich strażackie syreny. Ogień błyskawicznie objął poddasza trzech sąsiednich budynków. Drewniana konstrukcja nie miała szans w starciu z żywiołem. Tylko natychmiastowa akcja ratunkowa pozwoliła uniknąć tragedii. Prawie 100 osób zostało ewakuowanych z płonących budynków. W pośpiechu zabierali ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. - Źródło ognia znajdowało się na poddaszu jednej z kamienic. Pożar szybko rozprzestrzenił się na sąsiednie budynki - tłumaczy Michał Mazur z wołomińskiej straży pożarnej. - Poddasze jest kompletnie zniszczone. Drewniane stropy uległy zawaleniu - dodaje. W gaszeniu ognia udział brało 18 zastępów straży pożarnej, a cała akcja trwała 8 godzin.
Pogorzelcom pomógł Ośrodek Opieki Społecznej oraz miejscy urzędnicy. Ewakuowane rodziny ulokowano w pobliskim hotelu. Tam dostali ciepłe posiłki oraz tymczasowe schronienie. Co dalej? Nie wiadomo. Nadzór budowlany nie podjął jeszcze decyzji o tym, czy kamienice będą nadawały się do ponownego zamieszkania. - W ciągu paru chwil zostaliśmy z niczym. Wyszliśmy z domu w samym piżamach. Uciekaliśmy z dziećmi na rękach - mówi Luiza Horodyńska (29 l.), mama rocznego Marcela i 2-letniego Xandera. Mieszkańcy apelują o pomoc. Najbardziej potrzebne są ubrania oraz obuwie dla dzieci, artykuły szkolne oraz sprzęty rtv i agd. Osoby chcące pomóc proszone są o kontakt pod numerem telefonu 601 209 968.