Stare Grabie znajdują się pomiędzy Wołominem a Ostrówkiem. To miejsce wyjątkowo pechowe, na drodze w tej wsi bardzo często dochodzi do groźnych wypadków. Mieszkańcy po prostu boją się przechodzić przez ulicę.
Dlatego w końcu powiedzieli "dość" i zamierzają walczyć o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci. - Kierowcy jeżdżą tutaj bez opamiętania - żali się Sylwester Kacprzak (53 l.), mieszkaniec wsi. - Na skrzyżowaniu Szosy Jadowskiej z ulicą Dworską przynajmniej co tydzień dochodzi do wypadku. A przy tym skrzyżowaniu znajduje się szkoła i boimy się o nasze dzieci - mówią zgodnie. Patrole policji pojawiają się za to w tym rejonie sporadycznie. Dlatego mieszkańcy postanowili zawalczyć o fotoradar, który zmusiłby kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Ale się przeliczyli. Bo to nie taka prosta sprawa. A urzędnicy i policja wydają się bagatelizować problem.
- Na podtawie statystyk mogę powiedzieć, że ten rejon nie należy do najbardziej zagrożonych w powiecie. Natomiast rzeczywiście w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zdarzyły się tu dwa groźne wypadki i zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy - tłumaczy Paweł Wosiński (40 l.), naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego w Wołominie. - Mieszkańcy mają prawo wnioskować do Inspekcji Transportu Drogowego o postawienie przy skrzyżowaniu masztu z fotoradarem. Wnioski mogą składać też u nas - o dokonanie pomiarów: ręcznych, za pomocą tzw. radaru lub też pojazdu z wideorejestratorem - dodaje. Dobrych wieści dla mieszkańców nie ma Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich. - My fotoradarów nie stawiamy, ponieważ jesteśmy tylko zarządcą tej drogi. Moglibyśmy zrobić tam rondo, ale na obecną chwilę nie mamy takiego planu - ucina Monika Burdon, rzeczniczka MZDW.