Była sobota wieczór. Do pubu Grzałka w Wołominie przy ul. Orwida przyszli na karaoke Jerzy N. i Katarzyna C. (37l.) Dołączyli do nich też znajomi. Wszyscy cały wieczór dobrze się bawili. Jerzy i Katarzyna całą imprezę przytulali się, całowali oraz śpiewali znane piosenki. Nic nie zapowiadało, że dojdzie do tragedii. Wypili pięć piw i tuż przed godziną 3 w nocy wyszli z lokalu. Do domu przy ul. Słowackiego 2 mieli dosłownie kilometr. Kiedy do niego dotarli wszystkie dzieci już spały. Kobieta położyła się, żeby odpocząć. Ale jej ukochany miał inne plany. Kiedy zasnęła wstał, poszedł do kuchni, wziął nóż i podciął jej gardło. Ostrze rozerwało tętnicę szyjną. Kobieta wykrwawiła się na łóżku. Poszedł do pokoju dzieci, złamał szczękę oraz podciął szyję jej córce. Ciężko ranił również pozostałą dwójkę jej dzieci: Huberta (8 l.) i Darię (10 l.). obydwoje trafili w ciężkim stanie do szpitala.
Polecany artykuł:
Po wszystkim popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurze. Do tej makabrycznej zbrodni doszło w kwietniu 2013 roku. Jak ustalili śledczy Jerzy N. dwa razy był karany za rozboje. Leczył się również psychiatrycznie i przebywał w szpitalu. Bardzo często łączył leki z alkoholem lub w ogóle ich nie przyjmował. Wtedy maltretował swoją ukochaną i zastraszał sąsiadów.