Przetarte opony, wycieki płynów eksploatacyjnych, uszkodzone mechanizmy zamykania drzwi, niesprawne światła, zepsute hamulce, zbyt duże dymienie z układu wydechowego, a nawet pęknięte szyby - 25 proc. taboru należącego do MZA nie nadawało się do użytku i musiało być odholowane do zajezdni. - To skandaliczne wyniki. Nie sądziłem, że jest aż tak źle - podkreśla insp. Łuczycki. Wtóruje mu Jacek Kozłowski (51 l.), wojewoda mazowiecki: - Kontrole autobusów będą trwały do skutku. Chodzi przecież o bezpieczeństwo pasażerów!
Wożą nas wrakami
2009-11-10
1:30
Przeprowadzone przez Inspekcję Transportu Drogowego badania pojazdów nie zostawiają suchej nitki na Miejskich Zakładach Autobusowych. - Te autobusy są niebezpieczne - mówi Andrzej Łuczycki (57 l.), generalny inspektor ITD.