W ręce policji wpadł „Młotek” z Wołomina, właściciel kilku posesji, na których odbywało się rozmontowywanie kradzionych samochodów. Policjanci stołecznego wydziału do walki z przestępczością samochodową wpadli do pięciu dziupli samochodowych pod Wołominem i Wyszkowem, które należały do 37-latka. Na tych prywatnych posesjach zabezpieczyli kradzione silniki, skrzynie biegów, elementy elektroniczne pojazdów oraz karoserie samochodowe pochodzące z kradzionych, rozmontowanych aut. Części były tam składowane a następnie sprzedawane na portalach internetowych. Jak ustalili policjanci, zabezpieczone elementy pochodziły z pojazdów tzw. grupy „japońskiej”, które zostały skradzione na terenie Warszawy i okolic.
Obejrzyj zdjęcia z akcji w GALERII:
Do tej pory technicy kryminalistyki ustalili, że pochodzą one z 11 utraconych aut. Wartość zabezpieczonych części oszacowano na kwotę około 70 tys. zł. Kolejne auta i części samochodów znaleziono na działkach w Kicinach i Karolewie należących do znanego już policji pasera o pseudonimie „Młotek”. 37-letni mężczyzna zajmował się handlem częściami samochodowymi. Na jego posesjach policjanci zabezpieczyli m.in. karoserię od skradzionego z Targówka lexusa, lawetę Fiata Ducato, dwie toyoty ze śladami ingerencji w numery VIN, radia samochodowe i skrzynie biegów. - 37-letni mieszkaniec Wołomina o pseudonimie Młotek usłyszał zarzut paserstwa i policyjny dozór – informuje Edyta Adamus z Komendy Stołecznej Policji.
Na działce w Kicinach policjanci zatrzymali też dwóch mężczyzn w wieku 37 i 32 lat, którzy pomagali w ukryciu karoserii z kradzionej Mazdy CX-5.
Wszyscy mają obowiązek cztery razy w tygodniu zgłaszać się na policję. Nie mogą także kontaktować się ze sobą.