- Pewnie, że wolałabym tu umrzeć, na swoim, ale rozumiem, że droga jest potrzebna. Nigdy nie sprzeciwiałam się, ani nie blokowałam decyzji o wywłaszczeniu. Chciałabym tylko mieć dokąd pójść – mówi nam Maria Markowska (91 l.), właścicielka domu przy Trakcie Lubelskim w Sulejówku.
Porusza się z chodzikiem, ma niedowład lewej ręki. Jest schorowaną staruszką. Nie ma dokąd się wyprowadzić i nie ma za co, bo GDDKiA dotąd nie wypłaciło jej ani zadośćuczynienia, ani nie zaproponowało innego mieszkania.
- Już w sierpniu drogowcy próbowali ją wyrzucić. W środę ponowili próbę. Skarb Państwa przekazał nieruchomość należącą do mojej mamy GDDKiA 19 kwietnia tego roku ale samą wycenę na piśmie otrzymała dopiero 29 października – tłumaczy Zbigniew Markowski (74 l.), syn pani Marii. Rzecznik GDDKiA nie komentuje gróźb urzędników wobec właścicielki. Potwierdza, że dopiero pod koniec października zaoferowano kobiecie 174 tys zł odszkodowania.
- Sprawdzimy, czy wszystkie formalności z naszej strony zostały dopełnione. Pani Markowska ma też prawo do pobrania 70 proc. zaliczki. Jeszcze dzisiaj przekażemy jej tę informację – zadeklarował w środę w rozmowie z „SE” rzecznik GDDKiA Jan Krynicki.