Warszawa. Bestia terroryzowała mieszkańców Woli
Mieszkańcy przez długi czas starali się o rozwiązanie problemu. Pies bardzo często biegał po osiedlu bez smyczy i rzucał się na ludzi i psy. - W tej sprawie otrzymaliśmy dwa zgłoszenia. Pierwsze w 2021 roku, dotyczące nietrzymania psa na smyczy. Drugie w marcu bieżącego roku w sprawie pogryzienia - powiedziała Marta Sulowska z wolskiej policji. Zdecydowanie więcej razy interweniowali strażnicy miejscy. "Burbon" aż 8 razy był zabierany do schroniska na Paluchu przez strażników z ekopatrolu. Gdy tylko wracał, znów siał postrach na osiedlu.
Przeczytaj również: Co zrobić, gdy atakuje rozwścieczony pies? Te proste triki mogą ocalić Ci życie! [WIDEO]
W końcu doszło do tragedii. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, 12 marca mieszkanka osiedla Izabela M. wyszła rano na spacer z psem. Nagle z wyszczerzonymi kłami rzucił się na nią „Burbon”. Ugryzł przerażoną kobietę w czoło. Pani Izabela zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Zaalarmowana sąsiadka wezwała policję i pogotowie. Poszkodowanej trzeba było założyć w szpitalu aż siedem szwów.
Polecany artykuł:
Warszawa. Właściciel psa z zarzutami
Sprawa trafiła do prokuratury. Pod koniec sierpnia akt oskarżenia trafił do wolskiego sadu rejonowego. - Mężczyzna został oskarżony o to, że naraził na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzoną w ten sposób, że nie zachował ostrożności przy trzymaniu psa, czego następstwem było zaatakowanie i pogryzienie pokrzywdzonej - poinformowała w rozmowie z PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Właściciel znęcał się nad "Burbonem"
Piotr P. usłyszał też zarzut znęcania się nad zwierzęciem. jak przekazała prokuratura, jego zwierzę było zaniedbane. Nie odwiedzał z nim weterynarza nawet wtedy, gdy pies złamał nogę. Za zarzucane mu czyny grozi więzienie oraz kara grzywny.