Awantura na izbie przyjęć
Nieznane są powody, dla których wieczorem 25 listopada na izbie przyjęć przy ulicy Nowowiejskiej pojawił się pijany mężczyzna. Wszczął on głośną awanturę, a jego agresywne zachowanie spowodowało przyjazd Straży Miejskiej. - Grzeczna perswazja słowna strażników, aby opuścił to spokojne miejsce, nie przyniosła rezultatów. Funkcjonariusze zmuszeni byli użyć środków przymusu bezpośredniego - informuje Straż Miejska.
Prawdziwy duch Chucka Norrisa
Wtedy w pijanego mężczyznę jakby wstąpił duch Chucka Norrisa. - Zaczął gwałtownie wymachiwać rękami i nogami, stawiał funkcjonariuszom czynny opór. Jednak alkoholu w sobie chyba miał za dużo, bo już po chwili spokojnie odpoczywał w pozycji leżącej - opowiada Straż Miejska. Niestety, podczas swoich "popisów karate" odurzony alkoholem mężczyzna uderzył funkcjonariusza, i tym samym naruszył jego nietykalność osobistą.
Polecany artykuł:
Warszawski karateka wylądował na izbie wytrzeźwień
Nietrzeźwy "karateka" narobił sobie niemałych kłopotów. Na miejsce wezwany został patrol policji, który odwiózł mężczyznę do Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych. Gdy wytrzeźwieje, jeszcze raz spotka się z funkcjonariuszami. Wtedy odpowie za swoje wyczyny na izbie przyjęć.