- Usłyszałem wybuch jakby petardy. Byłem pewien, że to petarda – mówi „Super Expressowi” świadek wydarzenia. – Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Przywykliśmy do śmierci, ale niczego takiego się nie spodziewałem. To tylko potwierdza, jak wielka jest frustracja polskich pacjentów, którzy są ofiarą abnegacji katastrofalnej sytuacji w polskiej służbie zdrowia - dodawał.
- Stałam kilka kroków od tego mężczyzny. Dziękuję Bogu, że kula we mnie nie trafiła – mówi kolejny świadek, ledwo ukrywający łzy.
Zobacz: Samobójstwo na terenie Białego Miasteczka. Nagrano moment zdarzenia! Znamy motyw!
Scena i ławki oddzielone są podwójnym kordonem policji. Na miejscu pracuje policja, prokuratura i medycy sądowi. Po kolei przesłuchiwani są kolejni świadkowie wydarzenia. Świadkowie dostają po kolei wezwania na dalsze czynności śledcze w komisariacie przy ul. Wilczej. Po wezwaniach przez policję świadkowie rzucają się sobie w ramiona. Płaczą....
Do odwołania zaniechano profilaktycznych badań warszawiaków, którzy przeprowadzali strajkujący lekarze, fizjoterapeuci i pielęgniarki. Ci z nich, którzy byli świadkami traumatyzującego zdarzenia, dostali już opiekę psychologa interwencyjnego. „Białe miasteczko” jest nieczynne do odwołania, choć ok. 13:30 policja udostępniła z powrotem teren, na którym doszło do tragedii.