Warszawa, Włochy. Koszmar na drodze. Nie żyje mężczyzna
Koszmar na al. Jerozolimskich rozegrał się w środę, 25 października chwilę przed południem. Na miejscu pojawił się fotoreporter "Super Expressu". Porozmawiał ze świadkami zdarzenia i to, co przekazał nam, zmroziło krew w żyłach.
Jak się okazuje, na środku jezdni zatrzymała się osobówka. Kierowcy mijający ją zastanawiali się, dlaczego. W końcu ktoś zatrzymał się obok i postanowił sprawdzić, czy kierujący nie potrzebuje pomocy. Mężczyzna siedzący w stojącym aucie zasłabł. Świadkowie zdarzenia natychmiast wyjęli go z pojazdu i zaczęli prowadzić resuscytację. Kierujący nie miał wyczuwalnego tętna i oddechu. Na miejscu, w między czasie, pojawił się zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Niestety, na pomoc było już za późno. Lekarz stwierdził zgon mężczyzny.
– Zgłoszenie wpłynęło do nas przed godziną 9. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem ford zatrzymał się na pasie ruchu na wysokości al. Jerozolimskich 211 na wiadukcie. Stracił przytomność. Pomimo czynności ratowniczych, mężczyzna zmarł – powiedziała nam mł. asp. Anna Wójcik z ochockiej policji.
Wyjaśnianiem wszystkich okoliczności śmierci kierującego osobówką zajmie się policja.