- Naprawdę wygląda to optymistycznie! Zapowiada się spora frekwencja – przewiduje Karolina z Pragi-Południe. Stała 20 minut, zanim weszła do swojej komisji na Gocławku.
Większość karnie i bezpiecznie, w maseczkach, ale zdarzają się beztroscy wyborcy z niezakrytą twarzą. Taką osobę pozostali traktują z rezerwą, odsuwają się od niej na metr czy półtora.
"Chyba sporo osób chciało uniknąć kolejki i zdążyć przed innymi :) Też miałam taki plan, ale jednak najpierw spokojnie wypiję kawę." - pisała parę minut po godz. 7 Karolina z Żoliborz, fotografując kilometrową kolejkę do komisji przy ul. Przasnyskiej.
- Zanosi się na wysoką frekwencję - potwierdza też to społeczne odczucie o godz. 10 szef PKW Sylwester Marciniak.
TAK WYGLĄDAŁA KOLEJKA NA ŻOLIBORZU:
Na Ursynowie trzeba stać prawie godzinę! Na Żoliborzu ze 40 minut. Na Zaciszu - pół godziny. Mieszkańcy donoszą nam o kolejnych długich ogonkach przed lokalami wyborczymi.
- A na Woli jakoś dziwnie prawie bez kolejek. Trafiłem chyba na czas między kolejnymi mszami. Zawsze tłum się robi gdy mieszkańcy z kościoła wychodzą - ocenia Andrzej z Woli.
"Poszedłem o godz. 7 20, wyszedłem równo o 8. Nie odkładajcie na ostatnią chwilę!" - przestrzega znajomych Adam z Żoliborza. Obawia się, że jeśli ktoś przyjdzie głosować chwilę przed godz. 21, może nie zdążyć.
Bez obaw. Wystarczy być przed godz. 21 i stanąć w kolejce. Wówczas o godz. 21 osoba z komisji sprawdza ile osób jeszcze zostało i każdy zagłosuje. To jednak może wydłużyć czas głosowania. A przed zamknięciem wszystkich lokali nie można zakończyć ciszy wyborczej. Więc jednak lepiej nie odkładajmy obywatelskiego obowiązku na ostatnią chwilę.