Pierwszy telefon policja otrzymała o godzinie 18. - Mężczyzna twierdził, że w pobliżu budynku przy ul. Batorego słyszy strzały. Na miejsce zostały wysłani policjanci – powiedziała mł. asp. Agata Halicka z policji w Legionowie. Na miejscu okazało się, że był to fałszywy alarm.
Drugi telefon dotyczył już dużo bardziej poważnego zdarzenia. Zgłoszenie o rzekomej katastrofie wpłynęło ok. godz. 20. Wynikało z niego, że drewniany budynek komunalny przy ul. Batorego w Legionowie uległ zawaleniu po wybuchu gazu. - Pod gruzami mieli znajdować się ludzie. Po przybyciu na miejsce okazało się, że nie doszło do żadnej eksplozji – powiedział bryg. Łukasz Szulborski Wygląda na to, że ktoś urządził sobie głupi żart! Do akcji zaangażowano bardzo poważne siły: straż pożarną, policję i śmigłowiec LPR.
Policja łączy ze sobą oba telefony. - Prowadzimy czynności mające na celu ustalenie tożsamości mężczyzny – powiedziała mł. asp. Halicka.
Ogromna akcja służb, w akcji śmigłowiec LPR, straż i policja
Za celowe wprowadzanie służb w błąd można ponieść bardzo poważne konsekwencje. Polskie prawo przewiduje karę do 8 lat pozbawienia wolności!