Głośny wybuch, który był słyszany kilkanaście metrów od lokalu gastronomicznego przy ul. Grójeckiej 110 w Warszawie, to nie był gaz, choć świadkowie początkowo tak przewidywali. – Doszło do eksplozji beczki wina. Na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej – przekazał „Super Expressowi” reporter, który pojawił się na miejscu wybuchu. Eksplozja plastikowych baniaków z winem miała miejsce na zapleczu włoskiej knajpki A Modo mio. W wyniku wybuchu jedna osoba została ranna. Odłamki pojemnika odprysnęły jej w twarz. Pracownik pizzerii i spageterii z rannymi ciętymi twarzy został na miejscu opatrzony.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wielka burda pod Stadionem Narodowym. Dwóch policjantów rannych i koń
– Otrzymaliśmy informacje o wybuchu w okolicach godziny 16:15. Na początku zadysponowaliśmy więcej jednostek, jednak finalnie na ul. Grójecką przyjechały trzy jednostki. Podczas przenoszenia beczki z winem i wrzucania jej do kontenera doszło do wybuchu. Jedna osoba została poszkodowana – potwierdził też „SE” Marcin Wesołowski z zespołu prasowego Komendy Miejskiej PSP m.st. Warszawy.
Polecany artykuł:
Wybuchła butla gazowa
Wybuch winy ze sfermentowanym winem nie zdarza się bardzo często. Najwięcej informacji otrzymujemy o wybuchach gazu. Pod koniec kwietnia informowaliśmy o wybuchu butli gazowej w Łomiankach w niewielkim budynku mieszkalnym. 25 kwietnia doszło do wybuchu butli z gazem, a wyniku zdarzenia jedna osoba zginęła. Eksplozja zabiła 45-letnią kobietę, na którą zawalił się strop.
Do wybuchu doszło najprawdopodobniej podczas wymiany jedenastokilogramowej butli z gazem propan-butan. Wypadek miał miejsce w niewielkim budynku o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych.
Polecany artykuł: