Dzięki tej sumie nielimitowane rozmowy prowadzić będzie mogło 10 szczęśliwców, z prezydent Hanną Gronkiewicz-Waltz, jej zastępcami, skarbnikiem miasta i rzecznikiem na czele. Do tego doliczyć trzeba blisko 1400 kolejnych posiadaczy komórek - szefów biur i ich zastępców, burmistrzów dzielnic i niektórych szeregowych urzędników - w sumie co piątego zatrudnionego w mieście urzędnika. Wśród dzielnic najwięcej - 90 tys. zł dostanie Bemowo, któremu koszty rozmów podnoszą SMS-y do mieszkańców informujące o... korkach, pogodzie i koncertach.
Plotkowanie na nasz koszt ograniczają na szczęście miesięczne limity w wysokości od 60 zł dla szeregowego pracownika do 200 zł dla np. burmistrza dzielnicy. Tomasz Andryszczyk (28 l.), rzecznik Ratusza, przypomina, że limity zostały ostatnio obniżone o 20-50 zł. - Koszty rozmów też są coraz niższe. W tym roku nie przekroczymy raczej 800 tys. zł i podobnie pewnie będzie w przyszłym - twierdzi.