Pan Tomasz jesienią ubiegłego roku kupił antywirusowy program, wymyślił hasło reklamowe i wygrał. Kilka tygodni później uroczyście wręczono mu sprowadzony z Niemiec skuter. - Skakałem pod sufit - opowiada. Mina zrzedła mu jednak w grudniu, gdy próbował zarejestrować pojazd.
- Brakowało niemal wszystkich dokumentów, ale przede wszystkim homologacji na Polskę, bez której nie da się go zarejestrować - żali się.
Przez kilka miesięcy próbował skontaktować się z zarządem firmy, jednak bezskutecznie. Dopiero po interwencji "Super Expressu" sprawa ruszyła z miejsca.
Członek zarządu G Data Łukasz Nowatkowski tłumaczy, że był to jeden z pięciu skuterów sprowadzonych w ramach konkursu. Problem wziął się stąd, że choć każdy ma certyfikat zgodności Wspólnoty Europejskiej, wszystkie figurowały na jednej fakturze i to rodzi problemy w niektórych urzędach.
- W ramach przeprosin firma G Data Software przekaże na ręce pechowego zwycięzcy nowy skuter o podobnych parametrach, zakupiony i zarejestrowany już w Polsce - zapowiada Nowatkowski. Do pana Tomka powędrują też przeprosiny oraz darmowe oprogramowanie.