Policjant z Gostynina uległ poważnemu wypadkowi
Policjant z Gostynina nadal nie odzyskał przytomności, po tym jak uległ w czasie ferii zimowych poważnemu wypadkowi. 39-latek pojechał w góry z żoną Moniką i dwoma synami, ale ich wyjazd zakończyło dramatyczne zdarzenie, do którego doszło 20 lutego br. Jaki pisze kobieta na Siepomaga.pl, jej mąż zjeżdżał ze stoku z dziećmi na dmuchanym kole, ale 39-latka pechowo wybiło do góry, po czym upadł prosto na taflę lodu, uderzając o nią głową. Na miejscu pojawiły się służby ratownicze, a po przewiezieniu do szpitala u policjanta z Gostynina wykryto krwiaka podtwardówkowego prawej półkuli mózgu. Jeszcze tego samego dnia przeszedł zabieg kraniotomii, który polega na operacyjnym otwarciu czaszki. 39-latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, a lekarze określali jego stan jako krytyczny, nie dając wielkich szans na przeżycie.
- Jednak po kolejnych dobach leczenia, Łukasz zaczął reagować na bodźce, wykonywać proste polecenia. Nadal nie otwiera oczu i nie jest w pełni wybudzony - pisze Monika na Siepomaga.pl.
Czytaj też: Płock. Dwie kobiety wyłowione z Wisły! 29-latka nie żyje. Skoczyła z mostu Piłsudskiego?
Zbiórka na policjanta z Gostynina
Żona policjanta z Gostynina dodaje, że profesjonalna rehabilitacja może przywrócić 39-latka do pełni zdrowia. Kobiety nie stać jednak na specjalistyczną pomoc, dlatego prosi o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli. Jest szansa, by funkcjonariusz trafił Centrum Neurorehabilitacji im prof. Jana Talara, które specjalizuje się w wybudzaniu osób ze śpiączek i jednocześnie zapewnia rehabilitację na najwyższym poziomie. Na stronie Siepomaga.pl ruszyła zbiórka na rzecz mężczyzny, którą można znaleźć TUTAJ. - Proszę, pomóż mi wybudzić się z tego koszmaru. Spraw, by Łukasz do mnie wrócił. By nasze dzieci odzyskały tatę - pisze Monika.