Zanim wykopki archeologiczne dobiegną końca, wicepremier i minister kultury Piotr Gliński oraz władze spółki Pałac Saski zainaugurowały 18 października wystawę „Okruchy przeszłości” na ogrodzeniu wykopalisk.
- Wystawa przybliża historię Pałacu Saskiego na przestrzeni wieków, wizualizuje architekturę Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ul. Królewskiej, jak wyglądały kiedyś i jak najprawdopodobniej będą wyglądały po odbudowie – mówił wicepremier Piotr Gliński, który obejrzał wczoraj z dziennikarzami teren odsłaniania podziemi dawnego Pałacu Saskiego.
Najstarsze mury piwnic pochodzą z XVII wieku (Pałac Saski powstał w wyniku rozbudowy XVII-wiecznego pałacu Jana Andrzeja Morsztyna) i już raz były odkopane, zabezpieczone i zasypane. Ekspozycja prezentuje właśnie artefakty wydobyte w latach 2006-2008. Teraz trzeba było tylko zdjąć zabezpieczenia i wydobyć na nowo mury z piaskowca. I to się sukcesywnie odbywa od kilku tygodni.
Ekipa specjalistów od dendrologii szykuje się też na wielkie przesadzanie drzew z Ogrodu Saskiego, które będą kolidowały z inwestycją. Proces może potrwać dwa lata. - Mamy ten czas, dopóki będzie powstawał projekt odbudowy pałaców i kamienic. Liczymy, że będzie on gotowy w sierpniu 2023 roku. Wtedy ogłosimy przetarg na wykonawcę i szacuję, że wejdzie on na plac budowy w 2025 roku. Do tego czasu chcemy przesadzić m.in. do Łazienek Królewskich około 90 ze 150 drzew – wyjaśnia Jan Kowalski.
Zanim prace archeologiczne dobiegną końca, warszawiacy mogą podglądać teren wykopalisk przez specjalne wizjery w ogrodzeniu.
- Za kilka miesięcy dokończymy konserwację odkopanych murów, przygotujemy ścieżki edukacyjne i zaprosimy tu warszawiaków i turystów - zapowiada Jan Kowalski.