Marki. Dachowanie zakończone śmiercią kierowcy
Pędzący opel, za kierownicą którego siedział 38-letni mężczyzna, wyleciał z drogi. Auto przecięło barierki na łuku jezdni, skasowało latarnię i dachowało. Osobówka zatrzymała się po kilkunastu metrach na poboczu w rowie.
– Nasze działania na miejscu trwały dwie godziny. Polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i wyznaczeniu lądowiska na śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – opowiada w rozmowie z „Super Expressem” mł. kpt. Jan Sobków, oficer prasowy Komendanta Powiatowego PSP w Wołominie.
Jak słyszymy, poszkodowanego wycinano z samochodu. Mężczyzna był zakleszczony. – Użyliśmy do tego narzędzi hydraulicznych. Później, razem z ratownikami medycznymi, poszkodowany został przekazany do śmigłowca. Został przetransportowany do szpitala – dodaje strażak.
Informacje o śmierci 38-letniego mężczyzny potwierdził portal "wwl112.pl": "niestety po kilku godzinach 38–latek zmarł" – czytamy.
Polecany artykuł: