Ranni nie wiedzą, jak się nazywają, są w szoku
- Muszę być silny, cały czas odbieram telefony, także od rodzin poszkodowanych. Oni nie wiedzą, co dalej zrobić, bo nie mogą dodzwonić się do Zagrzebia, infolinia jest cały czas zajęta. Te rodziny nie dostają informacji, co z ich bliskimi. Chorwaccy lekarze nie potrafią rozpoznać naszych rannych pielgrzymów, a oni są w takim szoku, że nie wiedzą, jak się nazywają, nie dociera do nich to, co się stało – opowiada zasmucony pan Jarosław. Mężczyzna wraz ze swoim biurem od lat organizował pielgrzymki, nie tylko do Medjugorie. Rozmiar tej tragedii jest dla niego niewyobrażalny. - Gdy odebrałem telefon i pierwszy raz usłyszałem o wypadku, nic do mnie nie docierało, nie mogłem w to uwierzyć. W poniedziałek, 8 sierpnia, wybieram się do Zagrzebia, by tam zdobyć wszelkie możliwe informacje – dodaje organizator pielgrzymki.
Kierowca autokaru pracował kiedyś dla ratusza w Płońsku
Pan Jarosław w rozmowie z nami zapewnia, że firma przewozowa, której autokar roztrzaskał się na drodze do Zagrzebia, nigdy nie zawiodła go w jakości swoich usług, a współpracował z nią od lat.- Z tym przewoźnikiem współpracuję od kilku lat, nigdy nie było żadnych problemów. Zawsze przy okazji wspólnej organizacji wyjazdów dostawaliśmy od przewoźnika najlepsze, sprawdzone autokary. Kierowca, który jechał autokarem do Medjugorie, miał wieloletnie doświadczenie, był kiedyś kierowcą ratusza w Płońsku. Ci, którzy przeżyli wypadek, mówili, że jechali płynnie, że wszystko było w porządku – mówi nam pan Jarosław.
Organizator pielgrzymki: miałem być w tym autokarze, ale zmarła moja mama
Sobota, 6 sierpnia, była dla organizatora pielgrzymki podwojonym ciosem. - Miałem być w tym autokarze, ale dowiedziałem się, że zmarła moja mama i w sobotę, 6 sierpnia, jest pogrzeb, dlatego zostałem w Polsce i nie pojechałem z pielgrzymami. Musiałem pochować mamę. Po pogrzebie miałem dolecieć do uczestników pielgrzymki samolotem. Nie wiem, jak to wszystko pojąć i rozumieć. Ten dzień był dla mnie podwójną tragedią – dodaje pan Jarosław.
W naszej galerii zobaczysz, jak wyglądało miejsce wypadku: