Wypadek polskiego autokaru z Warszawy w Niemczech. Nowe fakty
Dramatyczny wypadek miał miejsce w piątek (10 lutego) na autostradzie A2 pod Magdeburgiem. Autokar zjechał w trasy i runął do rowu. Pojazd wylądował na dachu. - Zgodnie ze wstępnymi ustaleniami niemieckiej policji zawinić mogła pogoda, która jest podobna, jak w Polsce – powiedział na konferencji prasowej Łukasz Jasina, rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Dodał, ze wszyscy poszkodowani, to Polacy jadący do Belgii.
Wiemy też, że na miejsce wypadku wyruszył polski konsul. - Wypadek polskiego autokaru k. Magdeburga. 35 osób zostało rannych, w tym 6 ciężko. Nikomu nie zagraża utrata życia. Jestem w drodze do poszkodowanych – napisał na Twitterze Marcin Król, Konsul RP w Berlinie. Wszyscy poszkodowani trafili do niemieckich szpitali. Na miejscu wypadku pracowały wszystkie służby: straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe.
Jedna osoba jest na intensywnej terapii - powiedział po godz. 11 na antenie TVN24 Marcin Krol. - Nie zagraża jej utrata życia - dodał. Kosnul rozmawiał z poszkodowanymi. Wszyscy są w szoku, ale mają się względnie dobrze. Zostali wyrwani ze snu, gdy autokar dachował. Z relacji pasażerów wynika, że kierowca próbował opanować pojazd.
Przewoźnikiem, który realizował połącznie z Warszawy do Belgii jest opolska firma Sindbad. Autokarem podróżowało 49 pasażerów i 2 kierowców, realizował on przejazd na trasie z Warszawy do Belgii - przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceprezes zarządu firmy Sindbad, Bogdan Kurys. Poinformował, że w drodze na miejsce wypadku jest autokar zastępczy.
To oni pierwsi docierają do ofiar drastycznych wypadków.
Co szokuje ich najbardziej? POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.