Dawidy Bankowe. Prokuratura stawia zarzuty
Policjanci z Pruszkowa mają poważne kłopoty. Mundurowy z większym stażem stawił się pod koniec lutego w prokuraturze. - Usłyszał on zarzut obejmujący m.in. spowodowanie wypadku, jak też niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Czynności z drugim z funkcjonariuszy zostały zaplanowane – powiedziała w rozmowie Polską Agencją Prasową Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Za każdy z tych zarzutów grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Młodszy policjant ma zostać wezwany w najbliższym czasie.
W sprawie toczy się też postępowanie dyscyplinarne. Starszy policjant został zawieszony. To on dowodził w dniu wypadku patrolem. Młodszy był świeżo upieczonym funkcjonariuszem. Skandaliczny patrol był jego pierwszą służbą.
Do zdarzenia doszło 10 stycznia 2023 r. w podwarszawskich Dawidach Bankowych. Funkcjonariusze z Pruszkowa otrzymali zgłoszenie dotyczące wypalania kabli. Odjeżdżając funkcjonariusze zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Dziewczyny same zgłosiły się na pogotowie; jedna z nich pojechała do szpitala. Według zeznań nastolatek, policjanci mieli rzucać w ich kierunku niewybredne żarty. Gdy rozbili radiowóz kazali poszkodowanym dziewczynom "sp****alać".