Te dramatyczne sceny rozegrały się dosłownie w ciągu jednej minuty. Około godz. 19 ulicą Matarewicza w Ossowie jechał Paweł O., który w swoim fiacie brava wiózł jeszcze czwórkę przyjaciół z powiatu wołomińskiego. Rozochocony piękną pogodą i towarzystwem 24-latek najprawdopodobniej postanowił wcisnąć gaz do dechy i zapewnić wszystkim niezapomniane wrażenia. Niestety, ten wybryk skończył się tragicznie.
- Auto z jakiegoś powodu zjechało na drugi pas i czołowo zderzyło się z hondą civic. W wyniku wypadku kierowca fiata poniósł śmierć na miejscu - opowiada asp. Robert Opas z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Zmarł też 39-letni pasażer jadący w hondzie. Żeby wydostać jego oraz zmarłego w szpitalu drugiego kierowcę Kamila P. (19 l.), strażacy musieli obciąć dach samochodu. Inne dwie osoby wypadły z auta i były reanimowane na poboczu.
Leżącym bezwładnie przy jezdni zakrwawionym ofiarom rzucili się na pomoc okoliczni mieszkańcy. Zanim przyjechało pogotowie, przypadkowe osoby desperacko starały się pomóc jęczącym z bólu rannym. Widok był makabryczny, ludzie o słabszych nerwach płakali.
- Lotnicze Pogotowie Ratunkowe zabrało do szpitali w Warszawie i Wołominie siedem osób. Wszystkie są w ciężkim stanie. Będziemy mogli z nimi porozmawiać dopiero, gdy dojdą do siebie - dodaje Opas. Na miejsce wypadku przyjechali prokurator oraz biegły z zakresu ruchu drogowego. Zabezpieczali miejsce zdarzenia i ustalali wstępne jego przyczyny.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail