Zła passa zaczęła się o godz 8 rano. Na estakadzie nad rondem Marsa, prowadzącej w kierunku Ursynowa, przewrócił się motocyklista. 38-latek wyprzedzał mercedesa, nagle stracił panowanie nad jednośladem i runął na jezdnię. Upadając, zahaczył o stalowe barierki, które wyrwały mu lewą rękę. Na miejscu natychmiast pojawiła się karetka i policjanci. - Kierowca w ciężkim stanie trafił do szpitala przy ul. Szaserów - poinformował dr Marek Niemirski z pogotowia ratunkowego.
Przeczytaj koniecznie: Warszawa: To przez radnych PO bilety będą droższe - ZOBACZ komu PODZIĘKOWAĆ
O godz. 11, gdy nadal trwały policyjne czynności w tym miejscu, kilkadziesiąt metrów od wypadku, zderzyły się 4 auta. Jeden z kierowców najprawdopodobniej gwałtownie zahamował, by nie wpaść na rozbity motocykl. Zdążył się zatrzymać, ale kierowcy jadący za nim już nie. Nie minęło kilka minut, a cała sytuacja się powtórzyła. Prowadzący samochód osobowy późno zauważył rozbite auta, zahamował gwałtownie, ale wozy za nim wbiły się mu się w tył. Efekt? Kolejne 3 rozbite auta. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.