Klub Fenix powstał w 2005, a treningi na sali przy ul. Jagielońskiej 7 rozpoczął sześć lat temu. Przed klubem, w miejscu ringu znajdował się pustostan, który został przekształcony w profesjonalną salę do sztuk walki. Zainwestowane zostały duże pieniądze, lokal został zmieniony od podłogi aż po sufit. Przez długie lata, na sali odbywało się wiele bezpłatnych zajęć dla dzieci i młodzieży. Dookoła klubu wytworzyła się społeczność, która nie wyobraża sobie Pragi-Północ bez ich klubu.
- Od samego początku mieliśmy ideę, żeby prowadzić darmowe zajęcia dla dzieciaków. Działamy też na płaszczyźnie społecznej. Oprócz treningu, dzieci i młodzież często zostają tu żeby odrobić lekcje czy pouczyć się do kartkówki. Przez lata przewinęło się tysiące młodych, wiem, że to ważne miejsce dla lokalnej społeczności – mówi Hubert Migaczew, prezes UKS Fenix.
Zobacz także: Mały Henio walczy o każdy dzień. Pilnie potrzebna jest krew. To jedyna szansa na ratunek
Polecany artykuł:
Obecnie sala stoi się nad przepaścią. Umowa klubu na lokal kończy się we wrześniu, a DOSiR planuje konkurs na najem pomieszczenia. Opłaty wzrosną nawet do ośmiu tys. złotych, jak podaje prezes, to aż 200% aktualnej kwoty. Fenix nie będzie w stanie się utrzymać.
- Nie zostałem powiadomiony o tym, że sala została wystawiona na przetarg! Dowiedziałem się o tym od znajomego i od razu zacząłem myśleć o tym gdzie jest problem. Nasze niesnaski z Panią Dyrektor Dorotą Wajszczak wzięły górę i to ona chce się nas pozbyć. Prawdopodobnie jest już ktoś na ten lokal – mówi zrezygnowany Hubert Migaczew.
Polecany artykuł:
Głos w sprawie zabrała również zarządca lokalu przy ul. Jagielońskiej. - DOSiR informuje, że bieżące koszty utrzymania lokalu są wyższe niż czynsz otrzymany od UKS Fenix – napisała w oświadczeniu dyrektor Dorota Wajszczak.