Wydawałoby się, że dwóch złodziei wymyśliło sobie świetny patent na zarobek. 46- i 55-latek okradali bankomaty na terenie Polski, a nawet Europy, m.in. w Austrii i Czechach. Sposób na opróżnianie urządzeń mieli zawsze ten sam. Do środka bankomatu wprowadzali cienką rurkę, do której wpuszczali gaz, detonowali ładunek i wysadzali bankomat. To co się z niego wysypało, należało już do nich. Byli na szczęście niezbyt roztropni, bo poruszali się charakterystyczną, drogą mazdą CX-5. To właśnie ten samochód naprowadził policjantów na trop bankomatowych złodziei… nad morzem.
- Policjanci wydziału kryminalnego Komendy Stołecznej Policji przy wsparciu funkcjonariuszy z Gdańska przeprowadzili akcję na terenie Gdyni, podczas której zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzewanych o włamania do bankomatów m.in. na Mazowszu. Przy wsparciu antyterrorystów zatrzymali podejrzanego 46-latka w mieszkaniu. Drugi z mężczyzn ukrywał się w lesie pod Gdynią – relacjonuje Mariusz Mrozek ze stołecznej policji.
Funkcjonariusze zabezpieczyli też zagraniczne tablice rejestracyjne, urządzenia służące do detonacji ładunków wybuchowych, reduktor gazu do butli gazowej oraz wiertła służące do nawiercania bankomatów. Starszy ze złodziei odpowie za przestępstwa w warunkach recydywy. Obaj mogą spędzić za kratkami nawet 10 lat.