Najgorsze w wakacjach jest to, że kiedyś się kończą. Tegoroczny urlop dla 38-latka zakończył się w bardzo nieoczekiwany sposób. Wszystko za sprawą mundurowych, którzy postanowili tłumnie powitać go już na płycie lotniska Chopina.
Policjanci operacyjni wydziału mienia w niedzielny poranek już po godz. 4 pojawili się na płycie lotniska, gdzie wspólnie z funkcjonariuszami Komisariatu Policji Portu Lotniczego niecierpliwie czekali na samolot, którym z wakacji wracał 38-latek. Czym sobie zasłużył na taki komitet powitalny? Otóż był podejrzany o liczne kradzieże katalizatorów!
Jakież było zaskoczenie mężczyzny, gdy wysiadając z samolotu, ujrzał mundurowych. Początkowo próbował nawet udawać, że nie ma pojęcia, z jakiego powodu interesują się nim policjanci.
- Operacyjni po błyskawicznym zatrzymaniu mężczyzny dokładnie wyjaśnili i przypomnieli mu zdarzenia z ostatniego kwartału ubiegłego roku, w których jak wynika ze zgromadzonych dowodów, brał czynny udział. Chodziło o kradzieże katalizatorów. Policjanci wydziału mienia dzięki pozyskanym informacjom operacyjnym i dokonanym sprawdzeniom oraz ustaleniom dowiedli, że 38-latek ma na swoim koncie dziewięć takich przestępstw - wyjaśniła nadkom. Joanna Węgrzyniak.
Polecany artykuł:
Niedzielne zatrzymanie 38-latka jest ciągiem dalszym sprawy, która rozpoczęła się na Wawrze pod koniec lutego. Wówczas patrolowcy niespełna dwie godziny po kradzieży zatrzymali 31-latka i 38-latka. W samochodzie, którym jechali, mundurowi znaleźli ostatni wycięty katalizator. Jak się szybko okazało, 31-letni kierowca był poszukiwany i nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów. Wyszło też na jaw, że zatrzymani mężczyźni kradli katalizatory na terenie całej Warszawy oraz w ościennych miejscowościach. 31-latek usłyszał dwa zarzuty i został objęty policyjnym dozorem, z kolei jego 38-letniemu pasażerowi przedstawiono 10 zarzutów kradzieży katalizatorów. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.
Podczas dalszego śledztwa w tej sprawie policjanci wytypowali też kolejnego podejrzanego - 38-latka zatrzymanego na lotnisku. To, że nie brał udziału w zdarzeniu, kiedy patrolowcy z Wawra w lutym zatrzymali dwóch podejrzanych, nie oznaczało, że uniknie on odpowiedzialności za wcześniejsze kradzieże.
- Jego zatrzymanie nie było jednak łatwe. Funkcjonariusze wydziału mienia wciąż podejmowali kolejne działania. I tak właśnie, jak tylko pojawiła się realna możliwość zatrzymania 38-latka, przeszkodą nie była, ani wolna niedziela, ani 4 rano, ani też lotnisko i zatrzymanie wprost z samolotu - poinformowała nadkom. Joanna Węgrzyniak.
Zatrzymany w niedzielę mężczyzna usłyszał dziewięć zarzutów kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Polecany artykuł: