Wieczorem w miniony piątek (10 grudnia) przy ul. Karola Młota pod siedzibą Straży Miejskiej funkcjonariusze zauważyli nietypowo zachowującego się mężczyznę. - Chwiał się na nogach i rozglądał niespokojnie. Po chwili osunął się na ławkę - relacjonuje Straż Miejska.
Do skulonego mężczyzny natychmiast podbiegło dwóch strażników. 52-latek był zmarznięty, a także mówił niewyraźnie i nieskładnie. Funkcjonariusze przykryli go kocem termicznym i wezwali pogotowie. Gdy przemarznięty mężczyzna nieco się uspokoił i ogrzał, mundurowym udało się ustalić jego dane i prawdopodobny przebieg wydarzeń.
- 52-latek wyjaśnił, że około 6 rano - ponad 12 godzin wcześniej - wyszedł do kiosku i stracił orientację w terenie. Po całym dniu błądzenia po mieście w poszukiwaniu drogi do domu zauważył siedzibę Straży Miejskiej, gdzie postanowił szukać pomocy - podaje Straż Miejska.
Ze słów 52-latka wynikało też, że mieszka samotnie, ale ma siostrę, z którą ma dobre relacje. - Do rodziny został wysłany patrol. Z uwagi na wydłużający się czas oczekiwania na pogotowie, bliscy postanowili zabrać mężczyznę do domu i tam otoczyć go opieką. Uzgodniono też, że strażnicy pomogą w zapewnieniu rodzinie wsparcia opieki społecznej - podaje Straż Miejska.