Powyginana i zmiażdżona blacha, uszkodzone drzwi od kabiny. Ten wypadek mógł być dużo poważniejszy w skutkach. W piątek przed południem 61-letni kierowca ciężarówki przewożący piasek do pobliskiej huty mijał niestrzeżony przejazd kolejowy. Nie spodziewał się, że na rzadko używanych torach napotka na pociąg i wjechał na tory bez zastanowienia.
Zobacz: Grażyna Błęcka-Kolska miała wypadek. Jej 23-letnia córka NIE ŻYJE. Jechała z nimi znana projektantka
Wtedy wywrotka wbiła się w pociąg towarowy PKP Cargo, który akurat zmierzał na bocznicę. Kierowca auta został zakleszczony w kabinie. - Musieliśmy użyć specjalnego sprzętu hydraulicznego, by rozciąć karoserię i wydostać go na zewnątrz. Przez cały ten czas był przytomny - relacjonuje Nikodem Kiełbowicz ze stołecznej Straży Pożarnej. Kierowca został tylko niegroźnie ranny. Pogotowie zabrało go do szpitala. Maszyniście pociągu nic się nie stało. Obaj byli trzeźwi. Ale siła zderzenia z ciężarówką była tak duża, że lokomotywa wypadła z torów. Strażacy musieli poczekać na ciężki sprzęt, by usunąć pojazd wbity w pociąg. Okoliczności wypadku zbada specjalna komisja PKP. Ze wstępnych ustaleń wynika, że winę może ponosić kierowca ciężarówki. Mężczyzna prawdopodobnie się zagapił albo myślał, że zdąży przejechać przed pociągiem. Nie zatrzymał się przed znakiem stop i wjechał na tory. Maszynista widząc samochód kilka razy dawał sygnały ostrzegawcze. Próbował też wyhamować lokomotywę. - Do zderzenia doszło na bocznicy, która nie jest zarządzana przez PKP PLK. Członkowie komisji sprawdzą, dlaczego kierowca nie zachował zasad bezpieczeństwa i dlaczego doszło do wypadku - tłumaczy Maciej Dutkiewicz, rzecznik spółki. Wstępny raport może być gotowy już w przyszłym tygodniu. Ruch przy przejeździe na ul. Arkuszowej przez kilka godzin był wstrzymany. Kierowcy utknęli w ogromnych korkach.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail