Wielkie miasto, jakim jest Warszawa, często wydaje się bezosobowe i zimne. Czasem wystarczy jednak drobny, nieoczekiwany gest, by przypomnieć, że wśród zabiegania, codziennego życia i pośpiechu oraz przytłaczających obowiązków jest miejsce na serdeczność.
Kilka dni temu na ogrodzeniu przy ulicy Terespolskiej pojawiły się tajemnicze kartki. Wiadomość na nich była krótka, ale bardzo wymowna: "Miłego dnia Agatko". Gest ten zwrócił uwagę nie tylko mieszkańców, ale i przypadkowych przechodniów.
Nie znamy odpowiedzi na pytanie, kim jest Agatka ani kim może być autor wiadomości. Jednak jedno jest pewne – ten tajemniczy nadawca chciał wywołać uśmiech na twarzy swojej ukochanej, a może nawet wszystkich, którzy przeczytali te słowa.
Niektórzy warszawiacy uważają, że była to romantyczna wiadomość od zakochanego partnera, który w ten sposób chciał wyznać uczucia swojej ukochanej. Inni sądzą, że to może być gest wsparcia w trudnym momencie – być może Agatka przeżywa ciężkie chwile i ktoś bliski chciał ją pokrzepić i dodać otuchy. Są i tacy, którzy widzą w tym przyjacielski, niemal dziecięcy gest, nawiązujący do wspomnień z młodości, kiedy to zwykliśmy pisać sobie liściki w szkole.
Warszawa, choć często postrzegana jako miasto pełne dystansu, pokazuje, że za betonowymi blokami kryją się ludzie pełni ciepła. Te trzy słowa to dowód na to, że w codziennym chaosie warto zatrzymać się na moment i poświęcić chwilę, by okazać komuś życzliwość.
Kim jest Agatka? Może to młoda dziewczyna, której ktoś chciał umilić poranek? Może ktoś starszy, kto potrzebował wsparcia? A może jest symbolem wszystkich, którzy w natłoku codziennych obowiązków, potrzebują czasem prostego przypomnienia, że ktoś o nas myśli?