Podkomisarz Robert Koniuszy (48 l.) na co dzień jest oficerem prasowym mokotowskiej policji. Do pracy zakłada mundur i walczy ze złem dziejącym się w stolicy. Tym samym spełnił jedno ze swoich dziecięcych marzeń. - Chodziłem do technikum mechanizacji rolnictwa, ale nie byłem zainteresowany absolutnie kołami zębatymi, wyliczaniem momentu twardości, wytrzymałości metali… To nie była moja rzecz, aczkolwiek robiłem dobre rysunki techniczne i opisywałem je pismem technicznym. Moim marzeniem od dziecka było zostać policjantem, albo aktorem. Jak widziałem, że dzieje się jakaś niesprawiedliwość, natychmiast się wtrącałem, interweniowałem. Raz podszedłem do większego ode mnie faceta na przystanku, który pastwił się nad psem. "Też panu stanąć na ogonie?" zapytałem - opowiada nam policjant.
Najpierw pracował w prewencji w Olsztynie, a następnie na komendzie Policji w Bartoszycach. Ciągnęło go jednak do wielkiego miasta. Tak trafił do Warszawy i jedno jest pewne - nie jest stereotypowym policjantem.
Jego dusza literata od zawsze dawała o sobie znać. - Brałem udział w konkursach recytatorskich i zdobywałem nawet nagrody na szczeblu regionalnym i później wojewódzkim - opowiada. Już w młodości zakochał się w twórczości Sławomira Mrożka. - Przeczytałem "Wesele w Atomicach" i ujęło mnie tak, że zacząłem zachłannie czytać kolejne opowiadania tego autora. Później sięgnąłem też do Gombrowicza. W końcu doszedłem do świadomości, że mogę coś sam stworzyć, to stworzyłem - tłumaczy.
Zobacz też: Bestialski atak na taksówkarza. 19-latek dźgał go nożem. Zapadł wyrok
Jak się okazuje, podkom. Koniuszy przez lata pisał do szuflady i ma całkiem sporo autorskich dzieł. Są wśród nich opowiadania, wiersze białe, fraszki, przemówienia okolicznościowe, kołysanki, biblia dla dzieci napisana trzynastozgłoskowcem, a nawet gotowy scenariusz do filmu instruktażowego, co zrobić, aby nie paść ofiarą metody "na wnuczka". Po latach postanowił podzielić się swoją twórczością z większym gronem. I tak oto w połowie listopada minionego roku ukazała się jego pierwsza książka - "Kornelka i Adelka gotują", czyli książka kucharska dla najmłodszych w formie przyjemnych dla ucha rymowanek.
- Inspiracją do napisania książki kulinarnej w takiej formie była potrzeba rozbudzenia w dzieciach miłości do literatury, a także pasji kulinarnych - wyjaśnia podkom. Koniuszy. - Chciałbym, aby dzieci wspólnie z rodzicami spędzały więcej czasu w każdy możliwy sposób, ale także na gotowaniu, bo to bardzo integruje i zbliża. To czas wspólnej zabawy, chwile, którymi możemy obdarować nasze dzieci. To wspólna satysfakcja z tego, co razem stworzyliśmy. Jedzenia zbliża ludzi. Śniadania, obiady, czy kolacje przy jednym stole, razem z uśmiechem na twarzy i pysznym daniem na talerzu, które zostało stworzone z dziećmi, są czasem bezcennym - dodaje.
Sam uwielbia gotować ze swoimi córeczkami - Kornelką (8 l.) i Adelką (9 l.), które zostały bohaterkami jego książki, a także żoną Małgosią. - Widzimy jaką radość nam wszystkim to sprawia. Ile satysfakcji ma Kornelia, która przygotowuje jedną z ulubionych potraw, a starsza siostra Adela jej przy tym pomaga. Później razem się zajadamy, wymieniając się spostrzeżeniami i rozmawiając na różne tematy. Przy stole gości magia wspólnych chwil, które pozostają w pamięci na długie lata jako dobre wspomnienia. Jak to mówi moja Małgosia: "Jedzenie łączy ludzi". I to jest motto tej książki - opowiada. Policjant zdradził nam również, że jest już w trakcie pisania kolejnej części przepisów kulinarnych dla dzieci. Dochodzą go bowiem słuchy, że dzieci dopytują np. jak ugotować ziemniaki czy zrobić schabowe, które uwielbiają. Ma też pomysł na kolejną, zdecydowanie odbiegającą od gotowania książkę.
Polecany artykuł:
- Dzieci borykają się z niedowartościowaniem. Nawet kiedy mają ciepłych rodziców, na których mogą liczyć, to brakuje im wiary w siebie. Dzieciakom brakuje motywacji. Trzeba im napisać coś, co będzie je motywować. Będzie to podzielone na kwestie najważniejsze dla dzieci. Mam nadzieję, że pomoże ona i dorosłym i dzieciom w spełnianiu marzeń - mówi i dodaje, że ta książka również będzie napisana wierszem.
Polecany artykuł:
Śmiało można stwierdzić, że podkom. Robert Koniuszy jest mistrzem w pozytywnym patrzeniu na życie i spełnianiu swoich marzeń. Chciał zostać policjantem - został. Chciał wydać książkę - wydał, a w planach ma kolejne! Chciał zostać aktorem - to też mu się udało. Można go zobaczyć m.in. w epizodycznych rolach w serialach telewizyjnych jak np. "Tajemnice Miłości" czy "Barwy Szczęścia", a także na teatralnych deskach. Podkom. Koniuszy występuje bowiem z Grupą Komedianci. Jak sam podkreśla, z pewnością nie jest aktorem dramatycznym. Zdecydowanie najlepiej odnajduje się w rolach komediowych.
Czy zostały mu jeszcze jakieś marzenia do spełnienia? Oczywiście! - Chciałbym spróbować swoich sił w dubbingu. Dać swój głos jakiejś ciekawej postaci. Lubię też słuchowiska i chętnie udzieliłbym swojego głosu - mówi.
Człowiek wielu talentów, chciałoby się rzec – człowiek renesansu – policjant, aktor, autor książek… Nie pozostaje nam nic innego, jak zachęcić Was do przeczytania książki "Kornelka i Adelka gotują" oraz wspólnego gotowania (a później pałaszowania!) z pociechami! Z kolei podkom. Koniuszemu życzymy spełnienia wszystkich pozostałych marzeń i ostrego pióra podczas pisania kolejnych dzieł!